niedziela, 19 lutego 2017

TomSzal

O wydzierganie męskiego szalika poprosił mnie jakiś czas temu kolega Tomasz z Koszalina. Szalik miał pasować do prostej czapki, którą kiedyś dla niego zrobiłam. Pomyślałam sobie wówczas: szalik, cóż takiego ! przyjemna robótka... ;)
Włóczka została zakupiona oczywiście w magicloop, w pięknym kolorze Pearl Ten z Riosa Malabrigo i... zniknęła w mojej wersalce na jakiś czas.
W styczniu tego roku kolega Tomasz przypomniał się "w sprawie szalika", że zima, że zimno, że w Kaszalonie (mimo, że nie jest nad morzem) bardzo wieje, czy pamiętam... i może wreszcie to 'ten czas', aby szalik powstał...?

To był właściwy moment, ponieważ mój dziewiarski początek roku potrzebował szybkiego sukcesu, który zrównoważyłyby te zaczęte i nieskończone udziergi pozostające 'w oczekiwaniu' i te, które już dawno miały powstać i pomieszkują, jeszcze jako motki, w wersalce....
Inspiracja pojawiła się jesienią, gdy Marzena pokazała szalik, który wydziergała dla Mateusza. Dlatego czym prędzej zabrałam się do pracy i już po kilkunastu dniach szalik był gotowy.
Dzierganie z Riosa ma ten plus, że robótki szybko przybywa - nawet, gdy jest to szalik, który, zgodnie z zamówieniem kolegi Tomasza, miał mieć 2 metry...!

W okolicach 150cm pojawił się mały kryzys i obawa, że włóczki niestety zabraknie, ale... czym są niekończące się zapasy, które skrywa moja wersalka...:) Odnalazłam kolejny motek i zakończyłam robótkę gdy mierzyła 185cm.
Według wzoru oczka w szaliku należało zamknąć techniką tubular bind off - pierwszy raz zmierzyłam się z takim zamykaniem oczek (igłą!), nie było łatwo, ale efekt jest fantastyczny!  Nie ma różnicy między początkiem i końcem robótki ! - Paula bardzo dziękuję za pomoc :))

Rios po praniu (oczywiście w eucalanie) zrobił się puchaty i miły.


ale też baaardzo się wydłużył.
Trochę mnie to przeraziło, ponieważ po wyjęciu z kąpieli i rozłożeniu na piankowych puzzlach, mierzył aż 240cm ! Na szczęście ręczniki szybko wchłonęły wodę, zaś rano następnego dnia szalik osiągnął wymiar zgodny z zamówieniem. Uff...


Projekt idealny - prosty i minimalistyczny, niby nic szczególnego, a w gotowej wersji zachwyca.


Szczegóły:
wzór:  Dunaway
autor: Julie Hoover
włóczka: Rios Malabrigo w kolorze Pearl Ten (100% wełna merino) - zużycie prawie 3,6 motka 
druty: Kinki Amibari w rozmiarze 4,5mm; na ściągacze -4mm

Zdjęcia robiłam na dworcu Warszawa Zachodnia na peronie nr 5, niestety żaden pociąg nie pojawił się w kadrze...

A szalik, jutro jedzie do Koszalina, bo przecież nad morzem ;) zawsze wieje. Mam nadzieję, że niedługo zobaczy morze na plaży w Mielnie...

Już mam ochotę wydziergać kolejny... :)

Do napisania :)

12 komentarzy:

  1. Piękny, prosty ale jakże urzekający męski szalik! No i ten kolor! Gdzież on tam się ukrył wśród kanapowych niebieskości? A szalik sam jedzie do Koszalina, czy w towarzystwie przesympatycznej dziergaczki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Danusiu, po ostatnim remanencie odnalazłam w wersalce sporo kolorów, które nie są niebieskie... Szok, a może czas na zmiany...;) Niestety, nie wiem kiedy uda mi się przyjechać nad morze. Szalik pojedzie sam.

      Usuń
  2. Ale cudny! aż żal, ze mój mąż nie lubi szalików. Tez bym zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Violu. Rzeczywiście szalik wyszedł rewelacyjnie ( Rios to świetna włóczka), drugi zrobię chyba dla siebie, naprawdę zauroczył mnie ten wzór...
      A Męża... może z zaskoczenia? Gdy już dostanie taki szalk, to zawsze jest szansa, że się mu spodoba i będzie nosić?

      Usuń
  3. Super, że blog się rozwija! Zawsze udaje Ci się robić, jakby to było maszynowo: tak równo i pięknie zakończone. Po moich dziełach zawsze widać, że robione tymi rencami ;). Dobra, i nie będę się już przyczepiała, że na szalik trzeba mieć WZÓR ;). Czekam na coś w kolorze żółtym.
    pozdrówka Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Kasiu, aż się zawstydziłam... :) Staram się robić równo, ale ten efekt to zasługa wielu rzeczy: dobrego naprężenia nitki, rozmiaru drutów, płynu do prania, blokowania, no i pewnie praktyki. Jeszcze tylko przez sen nie robiłam na drutach ;), zazwyczaj gdzie się tylko da wyciągam robótkę i dziergam.
      Na szalik można mieć wzór, a można też dobrze się przyjrzeć i pokombinować...
      żółty? ;)
      hmm, coś wymyślę...

      Usuń
  4. Boże jaki ten wzór fajny! Patrzę i próbuję rozkminić jak to się robi. To nie mogą być po prostu przekładane oczka prawe. Skąd wzór?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzór do nabycia na ravelry - Dunaway (link jest powyżej w szczegółach). Naprawdę jest bardzo bardzo prosty. Polecam serdecznie.

      Usuń
  5. Piękny szal i piękne zdjęcia, takie nastrojowe z zamglonym peronem w tle. Miejmy nadzieję, że zamglonym a nie zasmogowanym ;) Szal gotowy do podróży, cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorota - bardzo dziękuję. Pogoda mnie trochę zaskoczyło, bo miało być słońce, ale stwierdziłam, że zaryzykuję i skorzystam z tej pięknej mgły, która rozpostarła się nad peronami (mam nadzieję, że to nie był smog :)) Szal już podróżuje...

      Usuń
  6. Szalik wygląda dużo lepiej niż w oryginalnym wzorze. Myślę, że to zasługa Malabrigo. Ta wełna ma tyle puszystości. No i oczywiście piękne wykonanie, aż chce się okręcić szyję :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Dzierganie z Malabrigo to przyjemność, a noszenie takiego szalika to przyjemność podwójna. Wierzę, że został przez Właściciela przetestowany i teraz spokojnie czeka w szafie na... nadejście zimy.

      Usuń