środa, 10 sierpnia 2016

Czysta przyjemność... na ściernisku :)

W zeszły weekend postanowiłam odwiedzić rodzinne strony - piękną Lubelszczyznę, czyli udać się tam, gdzie sielskie krajobrazy i czas wolniej płynie, aby pobyć sam na sam z szumem wiatru, zielenią drzew i krzewów oraz błękitnym niebem, po którym przemykają chmury, chmury, chmury... 
Po kilkunastu latach mieszkania w mieście, coraz częściej z przyjemnością się je opuszcza i wraca do natury.

Zabrałam ze sobą chustę Pure Joy, którą wydziergałam już jakiś czas temu, gdy dziewiarsko odżyłam po ukończeniu Niebieskiego kapturka.


Moja wersja chusty powstała w dość zaskakującej dla mnie kolorystyce, bowiem kolor włóczki, z której ją wykonałam, znowu nie przypomina niebieskiego z żadnej strony... :) To kolejny różowy akcent w mojej dziewiarskiej garderobie.


Gdy Joji pokazała światu wzór Pure Joy wiedziałam, że będę musiała kiedyś go wydziergać - jak zwykle urzekły mnie prostota i minimalizm, zarówno w formie jak i w opisie. Długo szukałam dobrego zestawienia dwóch motków, kilkakrotnie przeglądałam moje niemałe zapasy włóczkowe i nawet jak już znalazłam nitkę ciemniejszą (Eggplant z Malabrigo) nadal nie wiedziałam, jaki kolor będzie tym głównym. Pewnie, po cichu, marzyłam o delikatnym różu...

Zatem udałam się na poszukiwania do internetu i wtedy odkryłam Włóczki Warmii - mały sklepik internetowy z Olsztyna, który oferuje bardzo dobrą jakościowo, ręcznie farbowaną wełnę merino w przepięknych kolorach. I tam znalazłam Pudrowy Róż - kolor bardzo subtelny z kilkoma delikatnymi muśnięciami pędzla w ciemniejszych odcieniach. Taki sobie wymarzyłam !

Trudniej było z "upolowaniem" go, bowiem włóczki z tego sklepu błyskawicznie znikają z półek, czasami zdarza się to nawet zanim się na nich pojawią - takie przynajmniej na początku odniosłam wrażenie... Jednak za drugim czy trzecim razem się udało mój wymarzony różowy zdobyć. Chusta powstała bardzo szybko, to sama przyjemność dziergać z tak miękkiej i miłej w dotyku włóczki.

W niedziele wybrałam się na spacer po polach i zabrałam chustę na sesję, bardzo nie oponowała, chociaż słońce trochę przypiekało, no i pewnie nie spodziewała się, że wyląduje na... świeżym ściernisku.

Po prostu czysta przyjemność... na ściernisku ;) /z ang. - pure joy

Prawda, że piękny jest ten róż ?
 

 

A tak się prezentuje w całej okazałości...


Szczegóły:
wzór: Pure Joy  
autor: Joji Locatelli 
włóczka :
Mirella - Włóczki Warmii(100% wełna merino superwash) - zużycie 2 motki po 50g  

Sock - Malabrigo (100% wełna merino superwash) - zużycie 0,6 motka
druty: 4mm

Ale czymże jest ściernisko, gdy dookoła takie widoki...



Chmury tego dnia, chyba pozazdrościły chuście, bo pozowały zawodowo...





Nawet tory kolejowe znalazły się na zdjęciach...



Udało mi się także uwiecznić pociąg, a właściwie szynobus - Błękitną Strzałę :)




Strzała przemknęła, a chusta, podczas moich zachwytów nad pięknymi okolicznościami przyrody, umościła sobie miejsce pośród traw, ziół i polnych kwiatków...



 


po chwili... lekko zmęczona sesją... zwinęła się i... trafiła do plecaka.




W drodze powrotnej pomiędzy trawami spotkałam... jeżyny



tyle nazbierałam.... :)



i...
to byłby prawie koniec tej opowieści, gdyby nie taki OKAZ spotkany na drodze...


Dziewiarka patrzy na OSTROPEST tylko w jeden sposób: gdzie jest jakiś wolny kołowrotek ?...




Do napisania :)

6 komentarzy:

  1. Ale się cieszę, że chwilowo uciekłaś od niebieskiego. Róż, który wybrałaś jest śliczny! Sama bym się na niego skusiła. A do tego pięknie go podkreśliłaś Malabrigo i cudnymi okolicznościami przyrody. POzdrawiam deszczowo, niestety....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uciekłam tylko chwilowo, bo sweterek, który właśnie kończę znowu będzie niebieski, ale nie do końca, taki bardziej dżinsowy odcień ... ;) Róż udało mi się kupić idealny, a najważniejsze, że był taki sam na zdjęciu jak i na żywo :)Pozdrowienia ze stolicy, u nas jak w Indiach: czasem słońce, czasem deszcz...

      Usuń
  2. Piękna chusta :) Jak tak dalej pójdzie to będziesz musiała zmienić nazwę bloga na "Stado różowych merynosów" ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, trochę tego różu już pokazałam... Ale niebieski - jest jak miłość - all around :) właśnie suszy się sweterek w kolorze blue, a teraz dziergam, prawie równocześnie, dwie chusty - granatową i cieniowaną niebieską :)
      róż to tylko delikatny akcencik w moim morzu niebieskości.... Dziękuję :)

      Usuń
  3. Jakież piękne widoki ! I ta chusta pośród nich, miodzio. Ja ostatnio też odkryłam Włóczki Warmii. W sumie to słyszałam już dawno o tym sklepie ale jakoś tam nie zaglądałam. I przyznaję ci rację trzeba mieć refleks, żeby tam coś upolować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia - pięknie dziękuję. Ta nitka jest tak ładna, że wymagała godnej oprawy, a jak zobaczyłam te widoki z pociągu to od razu wiedziałam, że trzeba się wybrać tam na sesję :)
      Włóczki Warmii mnie zauroczyły - co dostawa to mają ładniejsze i ciekawsze kolory. W temacie polowania na nie - ja wstaję dość wcześnie i ostatnio się udało :)
      Pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia w Toruniu!

      Usuń